wtorek, 11 czerwca 2013

Miętowy raj

Dziś chciałam się Wam pochwalić jednym z prezentów urodzinowych, który dostałam, a mianowicie miętowym lakierem i perełkami do paznokci firmy Pupa. Kolor jest po prostu genialny, mam już w swojej kolekcji kilka miętowych lakierów jednak ten bije je wszystkie na głowę. Z perełkami nigdy nie miałam do czynienia, czytałam o nich jedynie na Waszych blogach. Teraz sama będę się mogła przekonać czy to naprawdę hit sezonu :)

Zdecydowanie lubię produkty tej firmy. Do tej pory używałam ich cieni oraz podkładu i ze wszystkiego byłam bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że lakier również mnie nie rozczaruje. Jeśli chodzi o ten komplet to juuż samo opakowanie zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Zobaczcie same...


 A tutaj krótka instrukcja obsług. Cieszę się, że producent umieścił je na opakowaniu, ponieważ jak już wspomniałam nigdy nie używałam perełek więc wszystkie wskazówki są mile widziane.


Niestety zdjęcia nie oddają w pełni uroku tego koloru. Jak będę przygotowywać recenzję postaram się lepiej go zaprezentować.


Ale i tak już nie mogę się doczekać pierwszego malowania i dekorowania. Jak tylko będzie troszkę czasu i mała pomoc z zewnątrz zaraz się za to zabiorę.


Bardzo dziękuję moich wspaniałym przyjaciołom za tak boski prezent :) Może nie było tego widać,  ale ucieszyłam się jak dziecko.


I jak Wam się podoba? Używałyście już perełek? Co myślicie o firmie Pupa? Jestem bardzo ciekawa.

sobota, 8 czerwca 2013

Kolagenowa maseczka Last Minute Colway LAGENKO

Ostatnio całkowicie zaniedbałam pielęgnację twarzy więc żeby w krótkim czasie chociaż odrobinę poprawić wygląd skóry postanowiłam wreszcie wypróbować maskę kolagenową Last Minute firmy Colway, którą otrzymałam dzięki uprzejmości firmy Lagenko



Niepozorne pudełeczko kryje w sobie dwa produkty: kolagen naturalny oraz glinkę kaolinową. 



Skład:

Hydrat kolagenowy
Składniki (wg INCI):  Aqua, Collagen, Caprylyl glycol, Elastin, Lactic Acid.

Glinka kaolinowa

Krzem (SiO2)- 48,30%, Aluminium (Al2O3) – 36,10%, Magnez (MgO) - 0,22%, Żelazo (Fe2O3) – 0,09%, Potas (K2O)  1,45%, Sód (Na2O) – 0,04% oraz Azot, Mangan, Molibden, Selen, Tytan, Wapń, sole i inne składniki śladowe – razem 13,80%.


Od producenta: 

Maseczka kosmetyczna Last Minute COLWAY składa się z dwóch oddzielnie przechowywanych składników:
  • Wspomnianego wyżej Kolagenu naturalnego, który stymuluje aktywność komórek skóry do produkcji kolagenu oraz zwiększa elastyczność skóry, tym samym zmniejszając jej tendencje do przedwczesnego starzenia się.
     
  • Glinki kaolinowej, która również jest produktem w 100% naturalnym, pozyskiwana z głębokich pokładów, w zaledwie kilku miejscach na świecie to skarbnica najcenniejszych dla skóry związków mineralnych, zalecana jest do stosowania przy ponad 100 schorzeniach, posiada zdolności reminalizacji skóry, czyli przywraca jej naturalne minerały. Posiada silne zdolności aseptyczne - całkowicie hamuje rozwój bakterii.
Maseczkę Last Minute można stosować zgodnie z jej nazwą jako SOS na godzinę przed wyjściem. Jednakże dopiero przy regularnym zastosowaniu wykazuje pełny wachlarz swoich możliwości kosmetycznych i kosmeceutycznych, a mianowicie:
  • Mineralizuje naskórek przywracając jędrność i gładkość skóry.
  • Wpływa stymulująco na produkcje własnego kolagenu.
  • Przywraca naturalne pH skóry.
  • Tonizuje i rozświetla skórę.
  • Absorbuje zanieczyszczenia i zbędną chemię z naskórka.
  • Działa silnie antyseptycznie, czyli przeciwbakteryjnie, zmniejszając ryzyko zakażeń skóry.
  • Zwalcza bakterie epidermy, czyli te które znajdują się na powierzchni skóry.
  • Wspomaga leczenie trądziku (także różowatego).
  • Uruchamia minerałozależne czynniki przeciwzmarszczkowe, przede wszystkim procesy przyrostu elastyny.
  • Doskonale nawilża, opóźnia procesy starzenia skóry.
  • Zabliźnia mikrorany po wszelkiego rodzaju inwazyjnych zabiegach kosmetycznych np. mikrodermabrazji.
  • Ściąga rozszerzone pory, regulując jednocześnie gospodarkę tłuszczową skóry.

Moja opinia:

Uwielbiam wszelkiego rodzaju maseczki, czy to do dłoni czy do stóp czy też do twarzy. Próbowałam ich naprawdę wiele, mam więc do czego się odnieść. Bardzo się ucieszyłam gdy otrzymałam od firmy Lagenko do testów właśnie tę maskę.  Przyznam szczerze, że opis producenta sprawił, że moje wymagania w stosunku to tego produktu znacznie wzrosły, bo jak niby maseczka miałaby nam zastąpić wizytę u kosmetyczki? A tu proszę kolejne miłe i naprawdę zaskakujące rozczarowanie. Na pierwszy rzut oka składników potrzebnych do sporządzenia jest tyle "co kot napłakał". Nic bardziej mylnego. Po wymieszaniu kolagenu oraz glinki kaolinowej otrzymujemy naprawdę sporą ilość maski, spokojnie wystarczy do pokrycia twarzy i szyi czy też dwie aplikacje tylko na skórę twarzy. Błotnista, szarawa maź, którą otrzymujemy nie wygląda zbyt przyjemnie ale zdecydowanie jest wygodna w użyciu. Doskonale się rozprowadza, po nałożeniu nie spływa. Już po kilku minutach odczuwalne jest uczucie ściągania, które u niektórych osób może wywołać dyskomfort, mnie jednak to zupełnie nie przeszkadza. Maseczkę należy trzymać ok 15-20 min, a następnie spłukać letnią wodą. Po zmyciu moim oczom ukazała się wypoczęta, promienna, gładka jak aksamit, miękka, nawilżona i lekko ściągnieta skóra. Naprawdę nie spodziewałam się, że będę aż tak zadowolona. Od razu zwracam honor firmie, oczywiście maska ta śmiało może zastąpić wizytę u kosmetyczki lub też w kryzysowych sytuacjach natychmiastowo poprawić wygląd zaniedbanej skóry. W związku z tym, że makijaż miałam nałożyć dopiero wieczorem, postanowiłam dodatkowo wspomóc się próbką kremu kolagenowego na dzień, który otrzymałam razem z maseczką. Nie było to konieczne, ale dodatkowo odżywiło i zregenerowało skórę twarzy. Podsumowując jestem naprawdę zachwycona tym produktem i szczerze polecam Wam jego wypróbowanie. Owszem 20 zł za jedno użycie to troszkę dużo, ale po pierwsze możemy podzielić aplikację na dwa razy, a po drugie produkt ten jest naprawdę wart swojej ceny. Uważam, że naprawdę warto mieć w rękawie takiego asa i kiedy jesteśmy zmęczone, wszystko idzie nie po naszej myśli i jesteśmy załamane uratować się właśnie za pomocą tej maseczki.

Podsumowanie:

Zalety:
- skład
- nawilżenie
- wygładzenie
- nadanie zdrowego promienistego wyglądu
- sposób przyrządzenia 
- natychmiastowy efekt już po pierwszej aplikacji

Wady:
- ewentualnie cena

Ocena:
Cena: 20 zł
Pojemność: kolagen 4 ml, glinka kaolinowa 5 g


Maseczkę otrzymałam dzięki uprzejmości firmy Lagenko, za co serdecznie dziękuję.
Chciałabym jednak podkreślić, że fakt ten w żaden sposób nie wpłynął na moją ocenę. 



Znacie ten produkt? Stosowałyście inne kosmetyki zawierające kolagen naturalny?

piątek, 7 czerwca 2013

Wyniki rozdania podejście drugie

Witam Was serdecznie w ten piękny dzień. W związku z tym, że do tej pory autorka odpowiedzi, którą wybrałam nie skontaktowała się ze mną, nie odpisała również na mojego e-maila postanowiłam wybrać kolejną odpowiedź, z którą również się utożsamiam. Główna nagroda wędruje więc do: Alicjamagdalena.Tym razem żeby nie przedłużać zaraz wyślę do Ciebie e-maila. Po raz kolejny gratuluję i mam nadzieję, że tym razem bez problemu uda się obdarować zwyciężczynię. 

Od dłuższego czasu dopadł mnie całkowity brak weny przez co zaniedbałam wpisy na blogu, dziś chciałam to zmienić przedstawiając Wam recenzję maski kolagenowej SOS, którą dziś rano testowałam ale w związku z natłokiem spraw i emocji towarzyszących dniu dzisiejszemu pojawi się ona jutro. 

Teraz odrobinę prywaty ;) urodziłam się równo  24 lata temu o godzinie 5:25 i mimo podłego nastroju i ogromnego smutku próbuję dziś świętować. Wieczorem przychodzą goście, bez których nie wiem jakbym sobie dziś poradziła, krzątam się więc, sprzątam gotuje i szykuje i nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę, że mam jeszcze dla kogo to robić. Dziękuję im za to ogromnie. Po raz kolejny piękne przysłowie się sprawdza "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Jutro pokażę Wam co przygotowałam i w ogóle. A teraz życzę wszystkim miłego dnia.



niedziela, 2 czerwca 2013

Wyniki rozdania + prezent na dzień dziecka ;)

Witam Was serdecznie. Wreszcie przychodzę do Was z lekko spóźnionymi wynikami rozdania :)
Po pierwsze dziękuję, że tak wiele z Was zdecydowało się wziąć udział w zabawie, bo początkowo bałam się, że nie będzie chętnych. Po drugie chciałam powiedzieć, że wybór jednej odpowiedzi był niezwykle trudny, bo kilka z Was wspomniało o kobietach, z którymi i ja chętnie zamieniłabym się miejscami na jeden dzień,  a może i dłużej. W każdym bądź razie żeby dodatkowo nie przedłużać  wybrałam odpowiedź Antoniny i to właśnie do niej wędruje nagroda. Gratulacje!

Zastanawiałyście się zapewne o co chodziło z dodatkowymi losami skoro odpowiedź miałam wybrać osobiście. Otóż potrzebne były mi one do obiecanej niespodzianki :), którą żeby było sprawiedliwie postanowiłam dla odmiany wylosować. 

Oto jak wyglądała moja profesjonalna maszyna do losowania...

A tutaj efekty losowania...

 A więc tym sposobem nagroda niespodzianka wędruje do Esy, floresy, fantasmagorie :) Nagroda będzie troszkę skromniejsza ale mam nadzieję, że będziesz zadowolona.

Gratuluję raz jeszcze. Bardzo proszę o przesłanie danych do wysyłki na email: katherin89@wp.pl. Na dane czekam 3 dni, później wybiorę inną odpowiedź lub przeprowadzę kolejne losowanie.


Wszystkim uczestniczkom bardzo dziękuję za udział i zapraszam na kolejne rozdania, które planuję. 


A teraz zgodnie z obietnicą kilka słów na temat mojego prezentu na dzień dziecka. Mama zgotowała mi świetną niespodziankę, same zobaczcie.





W skład zestawu o zapachu bambus&zielona herbata z Douglas wchodzi:
- peeling
- żel pod prysznic i do kąpieli
-  balsam do ciała

Strasznie się ucieszyłam z niespodzianki :), zwłaszcza, ze córka ze mnie kiepska i chyba średnio zasłużyłam.

Lubicie tego typu zapachy?