Ostatnio opuściła mnie wszelka wena i pisanie nie przychodzi mi z taką łatwością jak zwykle. Postanowiłam się jednak zmotywować i opowiedzieć Wam o produkcie, który już dość długo używam. Mowa o mleczku ujędrniająco-napinającym do biustu z wyciągiem z wąkrotki azjatyckiej firmy Yves Rocher. Gdyby nie to, że jakiś czas temu otrzymałam ten produkt jako gratis przy większych zakupach, prawdopodobnie nigdy bym się na niego nie zdecydowała.
Skład:
Składniki: Aqua/Water/Eau, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Sodium Mannuronate Methylsilanol, Glyceryl Stearate SE, Dimethicone, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Propylheptyl Caprylate, Cetyl Alcohol, Butyrosmermum Parkaii (Shea Butter), Bioseccharide Gum-4, Mangiferin, Butylene Glycol, Parfum/Fragrance, Sodium Polyacrylate, Sorbitan Stearate, Phenoxyethanolm Vp/Dimethylaminoethylmethacrylate Copolymer, Methylparaben, Mica, Xanthan Gum, Tocopheryl Acetate, Ethylparaben, Lactic Acid, Centella Asiatica Leaf Extraxt, Propylparaben, Tetrasodium EDTA, Cl 77891 (Titanium Dioxide).
Jak widać produkt zawiera olej kokosowy, sezamowy oraz masło Shea. Wyciąg z wąkrotki azjatyckiej oczywiście znajduje się prawie na samym końcu składu, a szkoda bo jej właściwości, o których sobie troszkę poczytałam wydają się warte uwagi.
Właściwości kosmetyczne:
- pobudza produkcję kolagenu,
- wzmacnia naczynia krwionośne i poprawia mikrokrążenie zapobiegając w ten sposób, powstawaniu "pajączków",
- łagodzi stany zapalne,
- działa przeciwutleniająco (zawiera sporo flawonoidów, o których pisałam pracę inżynierską).
Mamy też całą rodzinę parebenów. Spodziewałam się po tej firmie czegoś więcej, zwłaszcza, że mają kilka produktów, które bardzo lubię.
Od producenta:
Formuła testowana pod kontrolą dermatologiczną. Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z wąkrotki azjatyckiej, olejek z kopru, masło karite (Shea), olejek sezamowy z ekologicznych upraw, mangiferyna.
Moja opinia:
Podeszłam do tego produktu sceptycznie, bo średnio wierzę w tego typu ujędrniające czy napinające kosmetyki. Okazało się jednak, że wcale nie jest taki zły jak przypuszczałam. Jeśli chodzi o konsystencję to jest stosunkowo zwarta, zdecydowanie bardziej przypomina mi balsam niż mleczko. Kolor ma lekko żółtawy, a zapach lekki, przyjemny i jak dla mnie kwiatowy. Dodatkowym atutem jest pompka, w którą wyposażono ten produkt. Po pierwsze ułatwia aplikację a po drugie dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Co do działania, to oczywiście cudów nie ma, ale kosmetyk całkiem mile mnie zaskoczył. Nigdy nie stosowałam tego typu produktu więc nie mam porównania. Po użyciu tego mleczka skóra staje się miękka, dobrze nawilżona i przy dłuższym użytkowaniu faktycznie lekko ujędrniona i napięta. Mimo dość treściwej konsystencji dość dobrze się wchłania i jest zaskakująco wydajny. Jestem bardzo ciekawa, jak mleczko sprawdziłoby się w przypadku starszej skóry, stąd też mam w planach sprezentować je mamie. Czy kupię te produkt ponownie? Raczej nie, chyba, że w dalekiej przyszłości. Uważam jednak, że produkt jest godny uwagi i kupiony w promocji lub otrzymany jako gratis może sprawić naprawdę dużą przyjemność.
Podsumowanie:
Zalety:
- wydajność
- szybkie wchłanianie
- przyzwoite działanie
- aplikacja za pomocą pompki
Wady:
- cena
- skład
Ocena: 7,0/10
Cena: 89 zł (dramat)
Pojemność: 100 ml
Dostępność: sklep internetowy i stacjonarny Yves Rocher
Miałyście do czynienia z tym produktem? A można używałyście czegoś podobnego? Jestem bardzo ciekawa.
cena rzeczywiscie wyskoa:( ja nie stosuje produktow scisle przeznaczonych do pielegnacji biustu.. smaruje swoje ( maleńkie) oliwka Hipp i jest git:)
OdpowiedzUsuńJa też raczej stosuję te same kosmetyki do całego ciała ale jak już dostałam to wypróbowałam ;) aż mi się zrymowało
Usuńi dobrze:) daroanemu koniowi w paszcze sie nie zaglada;)
UsuńCena :O też bym wypróbowała, ale tylko gdybybym dostała na prezent :D
OdpowiedzUsuńcena kosmiczna to fakt; ja nie używam specjalnych kosmetyków do biustu
OdpowiedzUsuńale podobno dobre jest to serum z Eveline Push up coś tam :) i dużo tańsze! oczywiście większość osób myśli, że biust dzięki takim kosmetykom stanie się większy, a tu chodzi jedynie o ujędrnienie i podniesienie, więc de facto może wydawać się większy
Fajnie, że o nim wspomniałaś. Muszę się za nim rozejrzeć ;)
Usuńnie uzywalam no i raczej chyba nie bede;/
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam nic z tej firmy, ale powoli przymierzam się do zrobienia zamówienia. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto. Naprawdę mam wrażenie, że dbają o klienta. Zawsze jakieś promocje, gratisy, prezenty, próbki. Jak chciałam coś załatwić w biurze obsługi klienta to też zawsze udało się znaleźć rozwiązania. Owszem nie wszystkie produkty są warte ceny i uwagi, ale część zdecydowanie tak ;) mam nadzieję, że spróbujesz, przekonasz się i będziesz zadowolona.
Usuńżeby mi pupę ujędrniło tak jak biust, ale nie, bo po co :D
OdpowiedzUsuńCena wysoka, ale YR ma często świetne promocje, więc może go kiedyś wypróbuję i sprawdzić, jak na mnie zadziała ;)
OdpowiedzUsuńNie, bowiem YR mnie już kilka razy rozczarowała i teraz omijam łukiem szerokim :(
OdpowiedzUsuńSporo jest takich opinii więc zdecydowanie coś w tym jest :) ja za kilkoma produktami przepadam.
UsuńTego kosmetyku YR nie znałam, nawet o nim wcześniej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńObecnie używam maski napinające z Esotiq, ale cena jej niestety też przytłaczająca :/
Słyszałam o niej wiele dobrego ale faktycznie to spory koszt. A jesteś z niej zadowolona?
UsuńFaktycznie jest niesamowicie drogi! A po przeczytaniu Twojej opinii już prawie byłam skuszona ;) No cóż! Mój biust poczeka na lepsze czasy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCena mnie trochę odstrasza ;) Może jak się trafi promocja to się zastanowię ;) Póki co używam serum Lirene i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńOj nie dziwię się ;) nie miałam tego z Lirene, ale jak ten się skończy to kupię.
UsuńMam również te specyfik, również dostałam jako gratis :) Cena standardowa jest zbyt wysoka bym mogła sobie pozwolić na kupno w normalnej cenie. Działanie mi się bardzo podoba, czuję nawilżenie, widzę ujędrnienie i ładne napięcie skóry, które nie wiąże się z dyskomfortem :) Za jakiś czas i ja wystawię mu ocenę na blogu :)
OdpowiedzUsuń